Dwa dni temu miałam wieczór z henną. Nie robiłam z włosami nic, umyłam je szamponem Alterry i nałożyłam hennę.
Nie jest to czysta henna, ma dodatki w postaci oleju łopianowego, lnianego i kokosowego, zawiera też glicerynę, keratynę, pantenol i lekki silikon, a na końcu konserwanty. Skład jest bardzo dobry moim zdaniem, miałam nadzieję, że taka ilość olejów spowoduje, że moje włosy nie będą takie suche jak po samej hennie. Niestety tak nie było.
Jest to henna kremowa, nie trzeba jej rozrabiać ani czekać na utlenienie, więc nakłada się ją od razu po otwarciu. Nie ma znaczenia czy włosy są suche czy mokre, ja wolałam to zrobić zaraz po myciu, gdyż lepiej rozprowadza się taką kremową konsystencję na wilgotnych włosach.
Na moje długie, ale cienkie włosy użyłam jednego całego opakowania i to była wystarczająca ilość. Zawinełam włosy w folię, na to turban z ręcznika i tak odczekałam 45 minut. Przy zmywaniu włosy nie były szorstkie czy sztywne, a raczej gładkie, dzięki olejom. Po zmyciu nie nakładałam żadnej odżywki (test przed wakacyjnym malowaniem czystą henną), rozczesałam TT, a na końce zamiast serum dałam kroplę oleju sezamowego, bo akurat taki miałam w lodówce. Wyschły szybciej niż zwykle, końce już były spuszone, jednak 1/4 długości przy głowie była długo wilgotna.
Na noc zawinęłam włosy jak zawsze. Rano nie było loków, tylko lekkie sianko, włosy w dotyku były szorstkie i sztywne.
Po dwóch dniach nadszedł czas na kolejne mycie i wtedy na 3 h przed naolejowałam je olejem sezamowym dość obficie. Przed samym myciem zemulgowałam olej maską kallos aloe, umyłam Alterrą i potem na wilgotne włosy nałożyłam mieszankę z łyżki kallosa aloe i połowy miąższu z liścia aloesu. Maskę trzymałam pół h, po czym zmyłam ją wodą i kilka razy przejechałam kallosem blueberry i znowu zmyłam chłodną wodą. Na końce nałożyłam trzy krople mojego ulubionego serum Mariona. Włosy wyschły szybciej niż zwykle, ale dłużej niż po hennie. Zawinęłam kilka kosmyków z tylu głowy na rolkę od ręcznika papierowego, ale skręt się nie utrzymał. W ogóle włosy prawie się rozprostowały.
Różnicy w kolorze brak, włosy dalej są lekko suche i szorstkie. Ale chciałam zobaczyć jak reagują na hennę, bo planuję użyć tej prawdziwej, czystej ale w celu przyciemnienia włosów :-)
Pozdrawiam :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz