Włosy w te święta zrobiły mi psikusa :-P zwykle po bogatej pielęgnacji moje włosy są nawilżone i błyszczące oraz się nie puszą. Kiedy nakładam tylko odżywkę, końce wyglądają zazwyczaj jak walnięte piorunem :-D W te święta było inaczej :-D
Dzień przed wigilią nałożyłam na nie olej na 1,5 h tak jak lubią, potem dołożyłam odżywkę z olejem makadamia Marc Anthony, żeby zemulgować okej. Potem umyłam włosy u nasadzie i skórę głowy mocniejszym szamponem a włosy tylko dotknęła piana.
Po odciśnięciu włosów w ręcznik zrobiłam mieszankę:
- dwie łyżeczki proszku Amla (zwieksza objętość i super nabłyszcza moje włosy!) wymieszałam z ciepłą wodą, żeby powstała konsystencja maski, dodałam:
- łyżeczkę maski Biovax Diamond
- Kilka pompek oleju Makadamia
- Kilka kropel mleczka pszczelego
Nałożyłam miksture na wilgotne włosy pod folię i ręcznik. Posiedziałam tak niecałą godzinę a w międzyczasie zrobiłam takie paznokcie:
Potem zmyłam włosy i dla pewności jeszcze raz umyłam skórę głowy delikatnym szamponem. Potem na ociekające włosy nałożyłam na 5 min od ucha w dół odżywkę ziaji masło kakaowe wymieszaną z niewielką ilością mąki ziemniaczanej, co zawsze dawało efekt mega wygładzonych i błyszczących włosów. Spłukałam zimną wodą, na końce serum i włosy schły naturalnie. Już wtedy widziałam mały przyklap, ale stwierdziłam, że włosy są ciężkie po bogatej pielęgnacji i jak zwykle kiedy przyschną to się skręcą i uniosą, poza tym włosy na noc związuję w wysoki kucyk, więc liczyłam na podniesienie włosów przy nasadzie. Byłam zdziwiona, bo taka pielęgnacja mi zawsze służyła. Niestety, włosy w dzień wigilii były strasznie przyklapnięte. Wręcz wyglądały na nieświeże :-( postrączkowały się od ucha do połowy długości a od połowy nie spuszyły się, ale wyglądały na suche. Teraz żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia, ale tak naprawdę to nie miałam kiedy, a włosy koniec końców spięłam. Na szczęście po kolacji chodziłam w czapce Mikołaja także włosów nie było widać :-D
1 dnia świat włosy związałam w dwa dobierane warkocze (chyba to się nazywa francuz). I tego dnia wieczorem znowu umyłam włosy. Tym razem postawiłam na sprawdzoną odżywkę i miałam nadzieję, że znowu włosy nie zrobią mi psikusa. Nałożyłam olej tylko na połowę długości 2 h przed myciem, umyłam włosy mocniejszym szamponem i na ociekające włosy nałożyłam na 5 minut samą odżywkę Marc Anthony i spłukałam zimną wodą. Oczekiwałam, że na drugi dzień włosy się pofalują i nie spuszą. Tym razem wyglądały bardzo dobrze:
Naprawdę nie spuszyły się, ładnie pofalowały i miały swoją objętość :-)
W święta im się odwidziało bogatej pielęgnacji ;-)
A jak wasze święta? No i jak wasze włosy? Najedzeni? :-D
Pozdrawiam!