sobota, 19 grudnia 2015

GHD !

Po ostatnich paru dniach depresji moich włosów, o dziwo nastał progres. Jak pisałam niedawno: włosy się źle układały, spuszyły okropnie i do tego strączkowały na końcach (KLIK). Pisałam też w ostatnim poście, że planuję dla nich restart w postaci mocnego oczyszczenia. To chyba była najlepsza opcja. Najpierw dokładnie oczyściłam włosy, po czym nie nakładałam już nic. Potem postawiłam na polecany przez dziewczyny na instagramie żel aloesowy. Stał na półce, bo na twarzy wywołał reakcję alergiczną i nie miałam na niego pomysłu. Po dwóch dniach, na godzinę przed myciem nałożyłam na suche włosy żel aloesowy a na to skoro oleju z nasion bawełny. Na to folia i czapka. Umyłam włosy lekkim szamponem i na 5 minut nałożyłam odżywkę Isana z olejem arganowym, i spłukałam. Włosy nie spuszyły się bardziej niż jest to w granicy normy ;-) Jednak były jakieś klapnięte: 


Byłam trochę zaskoczona w sensie negatywnym, bo w dotyku były super gładkie i mega śliskie (co w przypadku kręconych włosów graniczy z cudem) , a na zdjęciu zupełnie nie pokazywały tego. Przy kolejnym myciu postawiłam powtórzyć cały "zabieg" i dopiero za drugim razem efekt przeszedł moje oczekiwania:


Włosy schły naturalnie i nawet wtedy się nie spuszyły :-) Jednak na noc zawsze je "prostuję" na kitkę i kilka gumek, bo wolę fale niż mocno skręcone loki ;-) i efekt po rozpuszczeniu widzicie na zdjęciu powyżej i nie ukrywam, że bardzo mi się podobał i byłam bardzo zaskoczona tym razem pozytywnie :-D Włosy były miękkie, śliskie i gładkie oraz jednocześnie puszyste i nie straciły na objętości- tak mogłyby wyglądać zawsze! 

Podsumowując, włosy widać potrzebowały nawilżenia, aloes świetnie sobie poradził. Pamiętam moje pierwsze "spotkanie" z żelem, które skończyło się ogromnym puchem (tak, nie pomyślałam o emolientach).

Jeszcze dziś zamierzam powtórzyć ten sam schemat, aby zobaczyć czy włosy potrzebują czegoś parę razy pod rząd czy raczej wolą różnorodność ;-) 

Pozdrawiam!

1 komentarz:

  1. Dobry pomysł z żelem aloesowym a włosy wyglądają super;) Ja mam aloesa na oknie i czasem dodaję go trochę do maseczki ;)

    OdpowiedzUsuń