czwartek, 10 grudnia 2015

Jesienno-zimowy problem: spuszone, źle układające się włosy

Ostatnio moje włosy zmieniły się nie do poznania, szkoda tylko że na gorsze :-( Źle się układają, ciągle puszą, nawet najzdrowsza część zaraz przy głowie. Koszmar. W dotyku są gładkie, ale wizualnie wyglądają tragicznie, jak zniszczone i suche strąki. Zobaczcie same:


Włosy dzisiaj

Końcówki zawsze miałam przerzedzone, ale żeby teraz było coś takiego? Jestem podłamana, bo nigdy nie były aż tak widoczne. Teraz wizualnie przerzedzone końce wydają się większe, A NIE SĄ:

Niedawne zdjęcie włosów


Oprócz końców, moim dużym problemem jest puch. Co gorsza włosy spuszone są na całej długości, łącznie z najzdrowszą i bezproblemową dotąd częścią przy głowie. Spuszenie widać na tych zdjęciach, które pokazałam na instagramie:


Włosy na długości do szyi nigdy się tak nie puszyły (oprócz grzywki), bo razem z włosami pod spodem są najzdrowsze. A teraz? Od kilku dni puch nie do opanowania. Nie radzą sobie nawet moje sprawdzone sposoby, a że jako kręconowłosa puch jest u mnie zawsze większy niż mniejszy, musiałam opanować pewne triki. Nie pomaga olej, silikonowe serum ani nawet kapka odżywki bez spłukiwania, która zawsze poskramiała włosy, ani ich mix. 

I co teraz? Dlaczego tak reagują moje włosy? Wydaje mi się, że czynników może być kilka. Może to być pogoda. Włosy zawsze źle odczuwały wahania temp w domu i na zewnątrz, do tego suche powietrze i puch gotowy. Dziwi mnie jednak, że emolienty nie rozwiązują problemu. Dziwi mnie też połączenie suchych włosów i jednocześnie strąków na końcach. Może też włosy źle pielegnowałam? Tyle że próbowałam nawilżać - puch, proteiny - puch, emolienty - puch, olejowanie - puch, maska - puch, odżywka - puch, mix - puch. Ręce opadają. Splatam je, dzięki temu puch jest ciut mniejszy, ale jednocześnie po rozpuszczeniu są oklapnięte, przylegają do skóry głowy a końce to postrączkowane druty. Najlepiej gdybym je podcieła, ale tylko centymetr brak mi do wymarzonej długości 80 cm, chociaż przy takim wyglądzie nie wiem czy warto je trzymać.

Nie wiem już czego potrzeba w tej chwili moim włosom. A skoro próbowałam tylu możliwości, teraz postanowiłam zrobić restart. Jeszcze dokładnie nad tym nie myślałam, ale wiem, że zacznę od mocnego oczyszczenia włosów w weekend i nie nałożę nic do kolejnego mycia, dam im odpocząć. A potem? Jeszcze nie wiem, postaram się je uratować przed obcięciem ;-)

Jeśli macie jakieś sprawdzone metody w takiej sytuacji dajcie znać, przyda się :-)

Pozdrawiam :-)

4 komentarze:

  1. Myślę ze pogoda, sezon czapek i szalików, no i ogrzewanie jest winne temu wszystkiemu... Moje też okropnie się elektryzują i są w gorszej kondycji... i sama nie mam na to rady, psikam je tylko częściej sprayem z Gliss Kura, ale to pomaga doraźnie. Może regularne olejowanie przed każdym myciem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Regularnie olejuje od roku i czasem wydaje mi się, że moje włosy tego nie lubią, bo po roku powinny już bardzo się poprawić a niestety tak nie jest :-(

      Usuń
    2. A może to kwestia rodzaju olejku, że średnio służy? Ja tak dobrze nie orientuję się we włosowych sprawach, ale wiem ze olejek można dobrać względem porowatości włosów itd.

      Usuń
    3. Ja do teraz nie znalazłam oleju-ideału, każdy olej po pewnym czasie powoduje te same problemy, więc może włosy nie lubią częstego olejowania :-(

      Usuń